W przeszłości wielu polskich piłkarzy zmieniało kluby jak rękawiczki. Dobitnym przykładem może być Łukasz Gikiewicz, który łącznie grał w 24 ekipach. Innym tego typu zawodnikiem, może być Adrian Mierzejewski, bądź Grzegorz Krychowiak szczególnie po wyjeździe do Rosji. Czy Tymoteusz Puchacz to zawodnik-podróżnik odcinających kupony? Czy może jednak mowa tu o zawodniku, który szuka swojego miejsca na ziemi, gdzie będzie miał pewną wyjściową jedenastkę?
Mimo tego, że ma dopiero 26 lat, wychowanek Lecha Poznań jak dotąd zwiedził już 10 klubów w pięciu różnych krajach. Wielu pewnie powiedziałoby, że idzie tam, gdzie lepiej zapłacą. Drudzy zaś powiedzą, że Puchacz zmienia kluby, by ciągle być pod grą. Jaka jest prawda? A może prawda leży po środku? Jedno jest pewne — nasza reprezentacja potrzebuje Puchacza w znakomitej formie.
Tymoteusz Puchacz — tytan pracy
Oprócz zdjęć modowych, na instagramie Tymoteusza Puchacza możemy znaleźć masę innych, między innymi z siłowni oraz treningów. Wielu kibiców ma wychowanka Lecha Poznań za imprezowicza. Jest to związane z tym, że prywatnie Puchacz zna się z raperem Bedoesem2115 i jego muzycznym labelem o nazwie 2115. Do tego często chwali się obecnością na przeróżnych koncertach, znajomością z innymi raperami jak Szpaku, bądź Jan-Rapowanie, a głośnik stał jego symbolem w reprezentacji. Prawda jednak jest zgoła inna. Puchacz często w klubach, w których gra, wyróżnia się świetną motoryką. Nawet w Holstein Kiel, gdzie raczej nie poradził sobie zbyt dobrze, był jednym z najszybszych piłkarzy w klubie. Tak o Puchaczu wypowiedział się trener, który miał z nim do czynienia w trakcie jego przygody jeszcze za czasów Lecha Poznań, a teraz pracuje w dobrym klubie europejskim:
„Tymek to jest tytan pracy. On niesamowicie ciężko pracuje. Potencjał motoryczny ma ogromny, bo jest takim można powiedzieć koniem do biegania box-to-box, czyli na dzisiaj nowoczesną pozycję — wahadła pasuje idealnie, ale również na bocznego obrońcę. Jest do tego intensywny, dynamiczny, silny. Techniki nie ma wybitnej, ale wydaje mi się, że jak na tą pozycję ma optymalną. Oczywiście to są wszystko obszary do poprawy, ale jak z nim rozmawiam to on jest świadomy. Wie, że musi poprawić dośrodkowanie, jakieś tam elementy techniczne. […} bardzo poprawił grę w obronie, zwłaszcza taki dalszy słupek, bronienie, żeby się nie wyłączyć, żeby być skupionym, przygotowanym na to, że piłka za chwilę przyjdzie. Żeby tą pozycję i kontrolę przeciwnika mieć na odpowiednim poziomie.”Przemysław Małecki (Udinese), w wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą
Sam Puchacz też wypowiedział się na temat swojej pracowitości. Udzielił on luźnego wywiadu dla Newonce, czyli redakcji która przeprowadza rozmowy głównie z artystami muzycznymi i ma na celu trafiać do młodszej widowni. Stąd wynika to, że Puchacz często wplatał w zdania wyrazy w języku angielskim:
„Ja raczej musiałem mega wygrindować to, że gram w piłkę na tym poziome na jakim gram i mam taką karierę jaką mam. Stąd wynika moja pewność siebie. Zawsze wynika z pracy, którą w to włożyłem i zawsze będę powtarzał, że jestem dosłownie randomem z boiska i każdy może mieć taką karierę jak ja, bo ja wyskillowałem te rzeczy, które każdy może wyskillować.”Tymoteusz Puchacz, w wywiadzie dla Newonce
Początki kariery i pierwsze wypożyczenia
W akademii Lecha Poznań, Puchacz wcale nie był perełką. Nie był talentem epokowym w swoim roczniku. Był po prostu jednym z wielu. To właśnie dzięki ciężkiej pracy doszedł tam gdzie jest teraz. W roczniku U-19 zdobył Mistrzostwo Polski, a w styczniu 2018 roku został wypożyczony do Zagłębia Sosnowiec, które walczyło o awans do Ekstraklasy. W przeciągu rundy wiosennej rozegrał wszystkie mecze od deski do deski, dzięki czemu przyczynił się do awansu Zagłębia na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Po nieudanym początku następnego sezonu w barwach „Sosnowiczan”, jego wypożyczenie zostało skrócone po czym trafił na kolejne — tym razem do GKS’u Katowice. „GieKSa” grała wtedy w Fortuna 1. Lidze, a Puchacz rozegrał ponad dwa tysiące minut, cztery razy trafiając do siatki rywala. Kolejny dobry epizod na zapleczu Ekstraklasy pozwolił Puchaczowi pozostać w kadrze Lecha na sezon 19/20.

Poznańska trampolina
Po powrocie do Lecha Poznań raczej mało kto spodziewał się od Puchacza fajerwerków. Mimo to rozegrał 2880 minut przy okazji sześć razy asystując i cztery razy trafiając do siatki rywala. Jak później się okazało, następny sezon w jego wykonaniu był jeszcze lepszy. Rozegrał 3133 minuty, zadebiutował w Lidze Europy i trzy razy założył opaskę kapitańską. Po tamtym sezonie Puchacz otrzymał powołanie do reprezentacji Polski, zagrał w każdym spotkaniu na Mistrzostwach Europy 2020 i trafił za 2,5 mln euro do Unionu Berlin.

Falstart w Niemczech
Po transferze do Unionu Berlin wielu oczekiwało, że prędzej czy później Puchacz znajdzie swoje miejsce w pierwszym składzie. Oliwy do ognia dolały eliminacje Ligi Konferencji, gdzie Puchacz zagrał w pierwszym składzie we wszystkich spotkaniach. Niestety, Liga Konferencji nie przełożyła się na Bundesligę. W niej Puchacz nawet nie zadebiutował i tylko dwa razy został dopisany do kadry meczowej. W międzyczasie zagrał w pięciu spotkaniach Ligi Konferencji i mógł z ławki rezerwowych obejrzeć mecze Unionu w DFB-Pokal. Po takiej rundzie jesiennej było wiadomo, że Puchacz będzie musiał poszukać zimą wypożyczenia.
Tymoteusz Puchacz: „W Unionie czułem się traktowany niesprawiedliwie. Myślę, że byłem wtedy lepszy na swojej pozycji, a nie grałem. Nie zawsze jest tak, że najlepsi piłkarze grają. Czasem ktoś ma jedną cechę, którą widzi tylko trener i to decyduje” pic.twitter.com/EGBuLKuho8
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 12, 2024
Puchacz mistrzem Turcji
Po nieudanym pierwszym epizodzie w Unionie Berlin, Puchacz trafił do Trabzonsporu. W jedną rundę rozegrał 1004 minuty, przy okazji nie przegrywając żadnego meczu ligowego. Dopiero w Pucharze Turcji zaznał porażki, gdy Trabzonspor przegrał drugi meczu półfinałowy z Kayserisporem ostatecznie odpadając z tego turnieju. Tak Tymoteusz Puchacz wypowiedział się po tamtym sezonie:
„Totalne odklejenie. To, co dzieje się w Trabzonie, w Stambule to coś niesamowitego, można poczuć się jak jakaś gwiazda popu. Póki tego się nie poczuje, póki nie dotknie się tej atmosfery, nigdy nie zrozumie się, o co w tym wszystkim chodzi. Nasz trener już dawno powiedział, że zostaliśmy mistrzami, tylko czekaliśmy na ostateczne potwierdzenie naszego tytułu. W Polsce to jest nie do pomyślenia, że ktoś mógłby koronować się jeszcze przed przyklepaniem mistrzostwa. Party trwa. Kiedy wydostaliśmy się ze stadionu, na zegarze wybijała już czwarta rano. Kibice byli wszędzie. Na boisku, na trybunach, wokół stadionu, wszystko zablokowane. Dwie godziny świętowaliśmy na stadionie, dwie godziny jechaliśmy autobusem do ośrodka, więc tam też była zabawa, a teraz z większością chłopaków przenieśliśmy się do Stambułu, bo jest tu więcej możliwości.”Tymoteusz Puchacz, wywiad dla Kanału Sportowego
Drugi epizod w Unionie
Po powrocie z Turcji, Puchacz zastał jeszcze gorszą sytuację. Rozegrał lekko 65 minut w Lidze Europy, 59′ w Bundeslidze i 71′ w DFB-Pokal. Ponownie miał problemy z łapaniem się do kadry meczowej. Warto podkreślić, że Union był w tamtych sezonach bardzo dobrą drużyną. W sezonach 2020/2021, 2021/2022 oraz 2022/2023 zajęli odpowiednio: siódme, piąte i czwarte miejsce w Bundeslidze. Była to całkiem inna drużyna posiadająca w swoim zespole o wiele lepszych piłkarzy niż obecnie. Po nieudanej rundzie jesiennej w tak dobrym klubie, Puchacz trafił na wypożyczenie do greckiego Panathinaikosu.
Pechowe wicemistrzostwo Grecji
Od pierwszego spotkania w nowym klubie Polak regularnie wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Jego drużyna zajęła 1. miejsce w głównej tabeli Super League oraz odpadli w ćwierćfinale Pucharu Grecji. Niestety w grupie mistrzowskiej Puchacz nie mógł już liczyć na regularne wejścia z ławki, a Panathinaikos musiał ustąpić miejsca w tabeli AEK Atenom. Ostatecznie skończyli sezon z wicemistrzostwem.
Tymoteusz Puchacz rozegrał dobre całe spotkanie w @paofc_ i mógł zdobyć gola. Było tak blisko 😎
Panathinaikos – Pas Lamia 1964 2:0 pic.twitter.com/N4J4NENEt7— 𝙈𝙖𝙘𝙞𝙚𝙟 𝙈𝙖𝙘́𝙠𝙤𝙬𝙞𝙖𝙠 – 𝕄𝕒𝕔́𝕜𝕠 ⚽ (@Macko_director) February 5, 2023
Puchacz: Mój najlepszy okres w karierze
Puchacz po kolejnym wypożyczeniu, nie wrócił już do Unionu. Od razu został wypożyczony do 1.FC Kaiserslautern, czyli na zaplecze Bundesligi. Jednak nikt się wtedy nie spodziewał tak dobrej wersji Puchacza. Ponad trzy tysiące minut na koncie, 13 asyst i finał DFB-Pokal przegrany z Bayerem Leverkusen Xabiego Alonso. A to wszystko w drużynie typowanej do spadku. Według danych Fbref.com Puchacz był 13. w lidze pod względem asyst, piątym najczęściej faulowanym zawodnikiem i drugim najczęściej dośrodkowującym.
Kolejny powrót do Unionu i transfer do Holstein Kiel
Nawet po tak dobrym sezonie w 2. Bundeslidze, Puchacz nie dostał kolejnej szansy w koszulce Unionu Berlin. Po powrocie z urlopu zamienił klub ze stolicy Niemiec na Holstein Kiel za dwa miliony euro. Drużyna z Kilonii była wtedy beniaminkiem raczej typowanym do spadku. Po jednej z ligowych potyczek trener Holstein Kiel, Marcel Rapp wypowiedział się dosyć ostro o kadrze zespołu:
„Wszyscy są dobrymi chłopakami. Jednak w tym momencie nie mają odpowiednich umiejętności, aby grać w najwyższej klasie rozgrywkowej .”Marcel Rapp, konferencja prasowa po meczu z 1.FSV Mainz 05
Puchacz w Kilonii spędził raptem pół sezonu pełniąc funkcję głównie rezerwową. Po tamtym okresie odszedł na kolejne wypożyczenie, tym razem do Plymouth Argyle.
Wypożyczenia dla reprezentacji i spełnienie marzeń — gra w Anglii
Puchacz to piłkarz ambitny. Często oczywiście jego ambicja odbijała się na jego karierze, ponieważ kariera piłkarska to sinusoida. Raz jest się na szczycie, a raz na dnie. Bywają momenty lepsze, jak i gorsze. W momencie, gdy w jakiejś drużynie Puchacz miał problemy z grą, zamiast przeczekać kryzys, odchodził na wypożyczenia. Do tego jakby nie patrzeć, wychowanek Lecha jest reprezentantem Polski. On nie ma statusu jak Lewandowski czy Zieliński, którzy nawet w przypadku braku gry dostaliby powołanie. On na to powołanie musi sobie zapracować, dlatego często odchodził na wypożyczenia.
Piłkarze na wypożyczeniach prawie zawsze są traktowani gorzej od miejscowych. W Plymouth Puchacz grał znakomicie. Poprawił grę na dalszym słupku (o czym mówił trener Małecki), dzięki czemu z powodzeniem występował nawet na pół-lewym stoperze. Tylko w momencie, gdy w Plymouth sufit sypał się na głowę, trener zaczął stawiać na piłkarzy zaufanych, kosztem tych co prezentowali lepszą formę. Ponad 1200 minut w ciągu jednej rundy to nie jest zły wynik. Do tego opanowana gra na nowej pozycji, tytuł najlepszego zawodnika meczu w debiucie i otwarta kolejna furtka, tym razem pod tytułem „Anglia”. Na papierze także wyeliminowanie Liverpoolu z FA Cup oraz występ na Etihad Stadium przeciwko Manchesterowi City.
Tymoteusz Puchacz do swojego znajomego w przerwie meczu z Liverpoolem 👀
📱 – TikTok (Marcin Pietrzak) pic.twitter.com/7funHgPaIH
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) February 10, 2025
Atmosfera w reprezentacji
Często Puchaczowi zarzuca się, że biega z głośnikiem na zgrupowaniach. Czy to jest jakaś wada? Puchacz zrzeszył drużynę przed mundialem w Katarze. Lewandowski nie czuł się samotny i wyodrębniony, a w zespole były wysokie morale. To znaczy, że chyba wykonał dobrą robotę? Czasem warto mieć takiego piłkarza od atmosfery. Puchacz w jednym momencie siedział z młodymi reprezentantami i słuchał muzyki, a w drugim spędzał czas z właśnie z Lewandowskim rozmawiając o ubraniach. Do tego wychowanek Lecha nie jest znany z tego, że popada w konflikty z selekcjonerami. Tak wypowiedział się o Czesławie Michniewiczu:
„Uważam, że Michniewicz jest stworzony do tego, żeby być selekcjonerem. Potrafi w krótkim czasie scalić grupę. Michniewicz jest jedynym takim trenerem, który jednocześnie jest stand-uperem. Wychodzi i potrafi wszystkich chwycić. Trener jest bardzo elokwentny. Potrafi być gościem, który scala grupę i rozbawi, ale tez rzeczowo poda to, jak chcemy grać. Bardzo dobry selekcjoner.”Tymoteusz Puchacz, w wywiadzie dla Prawda Futbolu
Pieniądze muszą się zgadzać
Wielu piłkarzy grających w piłkę w trybie odcinania kuponów zmienia kluby, gdy dostaje lepszą ofertę finansową. Zwiedzają wiele miast, grają w wielu ekipach i wszędzie odcinają kupony. Jak pod tym względem wygląda Tymoteusz Puchacz? Różnie. W jednych klubach zarabiał mniej, a w drugich robiono dla niego komin płacowy. Przedstawiliśmy wam zarobki Puchacza w formie graficznej:
Puchacz wbił szpilkę w Kowala
Niedawno wokół wychowanka Lecha wybuchła afera, jakoby chciał uderzyć Wojciecha Kowalczyka — wielokrotnego reprezentanta Polski. Kibice w oka mgnieniu zrobili z Puchacza człowieka nienormalnego, a z Kowala — któremu często lekko mówiąc „przypisują problemy z alkoholem” — starszego Pana. Niestety w tym całym zamieszaniu nikt nie spojrzał na kontekst wypowiedzi obecnego zawodnika Holstein Kiel. Oto słowa Puchacza, które powiedział o Wojciechu Kowalczyku:
„To jest brak szacunku. Jakby on mi coś takiego w twarz powiedział, to bym mu wy***ł liścia i tak by się to skończyło. Szacunek przede wszystkim. Borek ci tak nie powie tak jak powie Kowal. On grał w piłkę, powinien trochę wiesz… A to jest dla niego zarobek. On tak gada, oni go zapraszają do tych programów, cytują no i to sie nakręca. No a miejmy gdzieś ten szacunek. […] Jest Mateusz Święcicki, jest Borek, chłopaki z Footrucka — Polkoś, Wiśnia itd., którzy potrafią gdzieś zachować ten taki respekt. […] Nie mówią od razu tak jak cytat słynny z Kowala, — teraz mi to weszło do głowy — że on nazwał Lewego „cipką”.”Tymoteusz Puchacz w rozmowie z WarszawskiKoks
Nowością nie jest to, że wiele osób ma w swoim życiu jakieś zasady. Puchacz nie zaakceptowałby sytuacji, w której Kowalczyk nazwałby go w ten sposób w cztery oczy. Oczywiście, przemoc nie jest rozwiązaniem. Jednak nie tylko Puchacz w takim abstrakcyjnym przypadku, zrobiłby coś takiego. A normalizowanie tego typu słów byłego piłkarza Realu Betis to zwykła patologia. Choć można założyć, że „liść”, — o którym mówił Puchacz — to zwykła hiperbola.
Gdzie teraz trafi Puchacz?
Polak obecnie powrócił do Kilonii. Został jednak zwolniony z treningów, ponieważ klub nie widzi dla niego przyszłości. Mimo tego, że portal Liga2-online.de podaje, że Puchaczem zainteresowane jest Schalke 04 Gelsenkirchen, sam zawodnik otwarcie mówi, że gra w Anglii była jego marzeniem i chciałby kontynuować grę na tamtejszych boiskach. Tak na ten temat wypowiedział się w wywiadzie dla Fakt.pl:
„Pasuję do ligi angielskiej, jestem zawodnikiem bazującym na fizyczności, nie mam problemów z językiem. Poznałem też smak walki z Liverpoolem czy Manchesterem City, z którymi rywalizowaliśmy w Pucharze Anglii. Dlatego jeśli byłaby możliwość grać w Anglii, to jestem na to gotowy!”Tymoteusz Puchacz, w wywiadzie dla Fakt.pl
Czy Puchacz zagra w przyszłym sezonie w lidze angielskiej? Premier League raczej odpada, to co — Championship?
The 2025/26 #SkyBetChampionship lineup is confirmed👊
Any early predictions? 🔮#EFL pic.twitter.com/6AXh26Vr5B
— Sky Bet Championship (@SkyBetChamp) May 27, 2025